KRONIKARZ LUBELSKIEJ PARTYZANTKI

Leszek Siemion, lubelski dziennikarz i pisarz zmarł 4 lutego 1981 roku – 40 lat temu. Był jednym z siedmiu braci Siemionów, synów Mikołaja, kierownika Szkoły Powszechnej w Krzczonowie koło Lublina, dawnego legionisty. Urodził się 25 stycznia 1926 roku, jako czwarty z braci. Dzieciństwo Leszka brutalnie przerwała wojna. Zetknął się z nią już pod koniec września 1939 roku, kiedy przez Krzczonów przechodziły ostatnie polskie oddziały, zbieranina dowodzona przez płk. Koca, usiłująca wydostać się z matni. Zostawiło to w psychice młodego, wrażliwego człowieka ogromne ślady, o których wspominał po latach. Była to potrzeba udokumentowania wojennej tułaczki, bohaterskiej walki polskiego żołnierza do ostatka, żołnierza zostawionego przez rząd i naczelne dowództwo, pozostawionego samemu sobie. Już w pierwszych chwilach po zajęciu rodzinnego Krzczonowa przez Niemców, Leszek Siemion spotkał się z niemiecką zbrodniczością. Wraz z braćmi był świadkiem zatrzymania przez Niemców czterech uciekinierów. Zostali obszukani i od razu zastrzeleni. Okazało się, że niemieccy oficerowie znaleźli przy nich legitymacje Związku Powstańców Wielkopolskich, znienawidzonej przez nich organizacji. Bracia Siemionowie pochowali zamordowanych, zaś najstarszy z nich Maksymilian zgłosił ten fakt miejscowemu proboszczowi, żeby sporządzić akty zgonu. Wojna „dotykała” młodego Leszka i rodzinę Siemionów wielokrotnie. Niemal od początku dorośli członkowie rodziny, ojciec Mikołaj, matka Apolonia – nauczycielka, a nawet starsi chłopcy, związali się z konspiracją. Mikołaj Siemion został już w 1940 roku aresztowany przez Niemców; zamordowano go w Auschwitz. Bogusław, starszy od Leszka o trzy lata, żołnierz Batalionów Chłopskich, zginął w potyczce z niemieckimi żandarmami. Leszek pod koniec okupacji związał się z 8. Pułkiem Armii Krajowej. Uczestniczył w akowskich rajdach po Lubelszczyźnie. 24 lipca 1944 roku brał udział w partyzanckiej bitwie na Zastawiu koło Żukowa, gdzie krzczonowscy partyzanci przetrzepali skórę wycofującemu się oddziałowi Niemców. W potyczce tej ranny został brat Leszka – Maksymilian.

Po krótkim pobycie w wojsku i milicji w Wielkopolsce, rozpoczął Leszek Siemion pracę w prasie. W 1950 roku przeniósł się do Lublina, gdzie podjął pracę dziennikarską w redakcji „Sztandaru Ludu”. Jednocześnie ukończył studia dziennikarskie oraz historię na UMCS. Będąc reporterem działu rolnego zjeździł Lubelszczyznę wydłuż i wszerz. Zbierał materiały prasowe, a jednocześnie gromadził dokumentację, związaną z wojenną przeszłością. Będąc inwalidą wojennym, przeszedł w początku lat sześćdziesiątych na rentę inwalidzką, pozostał jednak działaczem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i współpracownikiem lubelskiej prasy. Publikował na ogół materiały związane z wojną i okupacją Lubelszczyzny. Stworzył archiwum partyzanckie, będące podstawą warsztatu historyka. Zaczął pisać i wydawać książki historyczne. Wspierało go w tym zwłaszcza Wydawnictwo Lubelskie. Sporo się tego uzbierało. Prace „Iłża pamiętna klęską”, „Kapitulacji nie będzie” „Na wzgórzach Roztocza” pokazują walki wrześniowe. Ta ostatnia dokumentuje m.in. bitwę wojsk improwizowanego Frontu Północnego pod Tomaszowem i Krasnobrodem. Książki „Czas kowpakowców”, „Z lat okupacji hitlerowskiej na Lubelszczyźnie”, „Lubelszczyzna w latach okupacji hitlerowskiej”, „Rajdy partyzantów w Lubelskiem”, „Zamojski przełom”, „W lasach parczewskich i pod Rąblowem”, „Niezapomniany lipiec” i kilka innych ukazują życie na ziemi lubelskiej w latach II wojny i okupacji: martyrologię ludności, ruch oporu, walki partyzanckie, tajne nauczanie. W książkach tych znajduję nazwiska i losy ludzi z naszego rodzinnej miejscowości (podobnie jak Leszek Siemion urodziłem się w Krzczonowie), których przed lat znałem, przez co są mi one osobiście bliskie. Wymienione prace te pozwalają stwierdzić, że Leszek Siemion był najbardziej twórczym dokumentalistą wspomnianego okresu na Lubelszczyźnie, historykiem z największym dorobkiem. A przecież żył tylko 55 lat, zmarł w pełni sił twórczych, więc mógł jeszcze swój pisarsko-historyczny dorobek pomnożyć.

Po latach okazało się, że ten dorobek pisarski jest większy. W początkach swej pracy zawodowej napisał powieść pt. „Sewer”. Jest to beletryzowana biografia jego najstarszego brata Maksymiliana, który był dla Leszka wzorem. Powieść nie została wydana. Czy próbował ją wydać i spotkał się z odmową wydawców? Nie wiemy. Lektura dowodzi, że nikt w tamtych czasach, a więc na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych ub. stulecia nie odważyłby się jej wydać. Powieść przeleżała w maszynopisie, wydała ją dopiero córka Leszka Siemiona – Monika Siemion-Dudek w roku 2014, a więc wiele lat po śmierci autora. Historyk tworzył też dzieło, mające być czymś w rodzaju sagi swej rodziny, obejmujące cztery pokolenia, począwszy od swego pradziadka - powstańca styczniowego, zamordowanego przez carskich Kozaków, dziadka - również uczestnika powstańczego zrywu, któremu jednak udało się przeżyć, ojca – konspiratora z PPS i legionisty I Brygady, i wreszcie własnych siedmiu braci. Leszek Siemion pisał tę sagę w formie powieści, niejako na marginesie swej twórczości historycznej. I dzieła nie dokończył. Znowu przeleżało. I znowu córka, zajmująca się spuścizną ojca, dokonała opracowania niedokończonej sagi i w formie niedokończonej ją wydała.

Stefan Żagiel